L E G E N D A O KAMIENIU ŚW. JADWIGI W WĄDROŻU WIELKIM

Księżna Św. Jadwiga ( 1174-1243) żona Henryka Brodatego uznana za patronkę całego Śląska oraz znana jako pierwsza polska ascetka. Orędowniczka wzajemnego porozumienia i pojednania. Z pokorą i poddaniem woli Bożej przyjmowała straty bliskich sobie osób i wszelakie życiowe przeciwności. Całe jej życie pełne było samoumartwienia i ofiarności dla ubogich. Prowadziła wiele dzieł dobroczynnych otaczając swoją opieką biedaków. Fundowała także szpitale i przytułki. Już od najmłodszych lat Jadwiga rezygnowała z bogato zdobionych strojów i biżuterii. W czasie kiedy przebywała w klasztorze wdziewała zakonny habit. W ascezie, żarliwej modlitwie i umartwieniu prześcigała wiele zakonnic, tak ćwiczyła się w pokorze: "Często przechodząc tam, gdzie były chusty, którymi zakonnice po umyciu się obcierały ręce, miejsca, na których więcej widziała brudu nagromadzonego tym wycieraniem, z miłością i słodyczą... gorąco całowała, czyniąc na tych brudem powalanych chustach znak krzyża, przykładając je do oczy i piersi jak relikwie drogocenne. Nadto częstokroć wodą, w której zakonnice umyły nogi, myła oczy swoje i twarz całą, a nawet - co bardziej podziwiania godne - całą swą głowę i szyję i wnuczków swych maleńkich twarze i głowy wielokroć myła, silną mając nadzieję i wierząc, że świętość sióstr zakonnych, których ta woda dotknęła, tak jej i dzieciom wyjdzie na zbawienie. .... Siadłszy do jedzenia nie przyjęła wcześniej napoju, zanim z jej kielicha nie napił się ów biedak, który wśród innych nędzarzy wydawał się najpotworniejszy. Miejsca zaś, na których siadali żebracy, gdy to mogła uczynić potajemnie, dotykała wargami całując je."


Praktyka ascezy szczególnie dotkliwy sposób dawała się we znaki stopom księżnej Jadwigi. Wskutek tego sposobu umartwiania jej nieosłonięte stopy, którymi dotykała ziemi były szorstkie i stwardniałe. Miały tez liczne i okazałe pęknięcia. Te pęknięcia często krwawiły pozostawiając ślady na ziemi. Jej przewodnik duchowy, opat Günter uznał, że te umartwienia idą za daleko. Wręczył więc księżnej nowe pantofle i na mocy posłuszeństwa polecił by je stale nosiła. Wtedy Jadwiga nie chcąc być nieposłuszną, a jednocześnie nie chcąc wyrzec się umartwienia nosiła pantofle zawieszone u pasa. Jeżeli nadchodził ktoś, przed kim swego umartwienia nie chciała zdradzić, wtedy szybko je nakładała.
Po śmierci męża Jadwiga zamieszkała obok klasztoru w Trzebnicy, w którym przeoryszą była jej córka Gertruda. Syn Jadwigi Henryk Pobożny poślubił córkę króla Czech Annę, z którą Jadwiga bardzo się dobrze rozumiała. Anna bowiem okazywała Jadwidze szacunek i miłość, niczym swojej rodzonej matce. W 1241 r. nastąpił najazd Tatarów. Po podboju Rosji, Mongołowie ciągnęli dalej z zamiarem ujarzmienia całej Europy. Ich pochód poprzedzały wieści budzące przerażenie i zgrozę. Pojawienie bowiem Tatarów oznaczało grabieże, mordy i pożogę.
Azjatyckiemu najeźdźcy stawił czoło w bitwie pod Legnicą odważny książę Henryk. Pomimo dużej liczby wojsk tatarskich wojska Henryka walczyły dzielnie, aż do zapadnięcia zmroku, ulegając w końcu zupełnemu rozbiciu. Henryk trafiony dzidą poniósł śmierć. Tatarzy zatknąwszy jego głowę na włóczni obnosili ją tryumfalnie przed murami legnickiego zamku. W czasie tatarskiego najazdu Jadwiga schroniła się wraz z córką i synową na zamku w Krośnie Nadodrzańskim. Na trzy dni przed końcem bitwy Jadwiga miała sen, w którym widziała śmierć swojego syna. Wkrótce sen się sprawdził. Do zamku dotarła wieść o klęsce. Księżna Jadwiga wraz z synową udały się na pole bitwy, by wśród zabitych szukać zwłok swego syna. Spośród wielu ograbionych i ogołoconych ciał księżne odnalazły zwłoki Henryka tylko dlatego, że u lewej stopy miał nie pięć lecz sześć palców. Ból po stracie ukochanego syna Jadwiga znosiła dyskretnie i cicho. Do rozpływającej się we łzach synowej Anny powiedziała " To jest wolą Bożą i nie musi nam się podobać to czego Bóg chce i to co się Bogu podoba". W miejscu znalezienia zwłok syna na życzenie Jadwigi wzniesiono kapliczkę.
Pochowawszy syna Jadwiga wraz z synową Anną udała się w drogę powrotną do trzebnickiego klasztoru. Pogrążone w smutku ze skromną świtą wędrowały szlakiem wiodącym przez tereny należące do Wądroża Wielkiego. Strudzone podróżą zwłaszcza Jadwiga, która swoim zwyczajem wędrowała boso raniąc mocno stopy na wyłożonej kamieniami drodze, przystanęły na krótki spoczynek, przy trakcie między Wądrożem Wielkim a Mierczycami u podnóża niewielkiego wzniesienia. Na jego szczycie leżał spory głaz, przed wyruszeniem w dalszą drogę Jadwiga wspięła się na ów głaz, chciała bowiem jeszcze raz spojrzeć w kierunku miejsca krwawej bitwy, tak dla niej bolesnego.
Ze wzniesionymi ku niebu rękoma wypowiedziała słowa modlitwy: " Dziękuję Ci o Panie, że dałeś mi takiego syna, który zawsze okazywał mi miłość i szacunek i który mnie nigdy niczym nie zasmucił. I chociaż bardzo gorąco chciałabym go mieć przy sobie na ziemi, to jednak cieszę się całym sercem, że przez przelaną krew jest on już w niebie zjednoczony z Tobą, swoim stwórcą: jego duszę polecam najgoręcej Tobie mojemu Bogu i Panu". I Bóg ją wysłuchał. Nawet kamień zmiękł pod jej cierpieniem odciskając obolałe stopy, czego świadkami byli okoliczni mieszkańcy szczerze jej współczujący, którzy przybyli tu aby pożegnać się z nią. Wądrożanie z czasem otoczyli kamień wielką czcią. Przez setki lat leżał więc w spokoju w tym miejscu i nikt nie odważył się ruszać go.
Około II poł. XIX w. właściciel pola, na którym leżał kamień od dłuższego czasu nosił się z zamiarem usunięcia go. Mieszkańcy Wądroża i okolic sprzeciwiali się temu zamiarowi bojąc się kary Bożej za naruszenie świętości. Któregoś jednak dnia gospodarz w tajemnicy przed sąsiadami zebrał zaufanych parobków i umówił się z nimi, że następnego dnia rozbiją spory głaz na drobne kawałki i usuną.
Nazajutrz o wschodzie słońca stawili się ludzie z kilofami i młotami w umówionym miejscu. Czekali na gospodarza, lecz ten nie zjawił się. Zniecierpliwieni oczekiwaniem sami postanowili rozpocząć powierzone im zadanie. W chwili gdy zamierzyli się na kamień usłyszeli przeraźliwy krzyk, to wrzeszczał biegnący w ich kierunku sąsiad ich gospodarza: "Nie ważcie się ruszać ten święty kamień. Gospodarz wasz nie żyje - dopadła go zemsta niebios". Strwożeni ludzie padli na kolana i z pokorą oddali cześć świętemu kamieniowi.
W ten oto sposób "Kamień Św. Jadwigi" w Wądrożu Wielkim pozostał nienaruszony i leży do dziś. Uznany za pomnik przyrody przykuwa uwagę odwiedzających go dzieci szkolnych oraz przygodnych turystów.

WĄDROŻE MAŁE

W Wądrożu Małym zachował się do naszych czasów pałac z pierwszej połowy XVII w. Obecna forma pochodzi z XIX w. po przekształceniach budowli wcześniejszej. Jest to pałac na rzucie prostokąta, trójkondygnacyjny, pierwotnie z wieżą zegarową przy elewacji wschodniej (zburzoną po 1945r). W fasadzie znajduje się murowany dwukondygnacyjny ganek, dach mansardowy. Zabytek zasługuje na ochronę ze względu na zachowane wcześniejsze relikty (obramowania okien i 2 portale w piwnicy) oraz jako przykład niewielkiej wiejskiej rezydencji szlacheckiej.

MIERCZYCE

W roku 1232 Książe Henryk Pobożny ulokował tu szpital dla trędowatych ( jest to pierwsza wzmianka o wsi ) a w roku 1241 w czasie najazdu tatarskiego wieś została kompletnie zniszczona. Następnie zostaje oddana przez biskupa w lenno zaufanemu rycerzowi księcia Sylwiczowi. 1239 r. wymieniona wieś "Mercisko" (SR, nr 532) 1335 r. poświadczona "ecclesia de Marticz" (Panzram nr 728)
W roku 1462 wieś została podzielona na dwie części znajdujące się w rękach różnych rodzin. W późniejszych wiekach stanowi jedną całość.

W Mierczycach zachował się do naszych czasów powstały w początkach XIV w. Kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, położony na wzniesieniu przy drodze wiodącej przez wieś. Jest to jednonawowa budowla kryta stropem, z prezbiterium o nieznanym zakończeniu i przykryciu. Szerokość prezbiterium 5,80 m, wymiary wewnętrzne nawy 12,35 x 8,95m. Jedynym elementem datującym jest portal ostrołukowy o formach typowych dla ostatniej ćwierci XIII w. Kościół zbudowano z kamienia łamanego, portal wykonano z ciosów piaskowca. Zachowane są mury nawy i częściowo prezbiterium. W południowej ścianie nawy jest osadzony portal ostrołukowy, uskokowy z parą kolumienek ze spłaszczonymi bazami na wysokim ośmiobocznym cokole, z profilowanymi uskokami. W XIV w. wydłużono prezbiterium, zamknięto wielobocznie i przesklepiono.
Z późnego średniowiecza pochodzi wieża. Pozostałe przybudówki powstały w czasach nowożytnych. Do dziś przetrwała siedemnastowieczna ambona i bogato zdobiony prospekt organowy. Godne uwagi są też pochodzące z tegoż okresu nagrobki rodziny Schweinichenów. Kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
W II połowie XIII w. został założony wokół kościoła cmentarz. W XVIII w podczas przebudowy kościoła zlikwidowano znajdujący się wokół cmentarz. Pozostały po nim jedynie dwa późnobarokowe nagrobki wmurowane w zewnętrzną ścianę świątyni. Zachował się także krzyż pokutny wmurowany w okalający kościół mur. Przypuszcza się, że pochodzi on ze średniowiecza i jest widomym symbolem żalu za popełnione zbrodnie nieznanego dziś człowieka.
W Mierczycach można zobaczyć także świetnie zachowany pałac wzniesiony w XVII w. w stylu renesansowym a przebudowany w XIX w. Pałac ozdobiony został wspaniałym portalem. Cztery kolumny wyraźnie odbiegają od pozostałej części budowli o skromnej elewacji. W pomieszczeniu na piętrze zachowały się stiuki i piec o bogato zdobionych kaflach.
Z końcem I ćw. XVIII w. powstał tu, barokowy ogród ozdobny dla Hansa Friedricha Schweinitza.
Ogród ten formą nawiązywał do tradycji austriackich założeń regularnych. Wpisany w pogórkowaty krajobraz, stanowił oprawę renesansowego dworu, umocnionego murem bastionowym i wodami szerokiej fosy obiegającej go wkoło.

Dwór fasadą zwrócony na południe, dostępny był przez most usytuowany na osi głównego wejścia. Drugi most znajdował się po północnej stronie budynku.
Ogród zajmował wielki, prostokątny teren, przylegający krótszym bokiem do folwarcznego majdanu, ukształtowanego na wprost fasady rezydencji. Ograniczony był wysokim kamiennym murem, w którego ciąg włączono boczne bramy wejściowe, usytuowane na wysokości poprzecznych osi ogrodu. Dzieliły one jego wnętrze na trzy części powiązane ze sobą schodami (część parterów haftowych, basenu wodnego i kwater z gabinetami). Ściśle symetryczny układ kompozycji założenia wyznaczony został przez główną oś, biegnącą środkiem ogrodu i znajdującą kontynuację w bramie prowadzącej do jego wnętrza, umieszczonej między dwoma budynkami folwarcznymi, oraz w moście przerzuconym nad fosą na wprost głównego wejścia do rezydencji. Układ ogrodu ukształtowany został przez płaskie kwatery, w jego części przedniej broderiowe, wypełnione roślinnością ułożoną w wymyślne wzory, w partii tylnej (południowej) obwiedzione niskimi, strzeżonymi żywopłotami, wzdłuż których posadzono rzędy drzew. Główna oś ogrodu, wytyczona szeroką prostą drogą, zaakcentowana była w części centralnej dużym basenem o ozdobnie wykrojonych brzegach oraz dwiema małymi owalnymi sadzawkami, z których jedna umieszczona została w partii przedniej osi, druga zaś na jej zakończeniu. Horyzontalnie uformowane powierzchnie parterów i luster wody zrównoważone były przez akcenty pionowe, tj. rzeźby ustawione na postumentach, strzyżone drzewa i żywopłoty oraz rośliny cytrusowe w donicach, wyznaczające brzegi kwater i ozdobnych sadzawek.

Mierczyce - barokowe założenie ogrodowe. Wg rys. F.B. Wernhera z ok. poł. XVIII w.

Istotnym elementem kompozycji założenia był też wydłużony budynek oranżerii, zamykający od południa główną oś. O bogactwie ogrodu świadczyła rozmaitość rozwiązań poszczególnych jego części oraz precyzyjnie dobrany detal.
Celom użytkowym służyły duży sad owocowy, położony po zachodniej stronie folwarku, oraz niewielki, obwiedziony zachowanym do dziś murem ogród warzywny z usytuowanym w jego pobliżu domkiem ogrodnika.
Prawdopodobnie w 2 poł. XVIII w. zburzono kamienny most ukształtowany na osi głównego wejścia do dworu i zastąpiono go dwoma narożnymi mostami, ustawionymi względem siebie symetrycznie. Być może wtedy wielki ogród ozdobny uległ likwidacji. Około poł. XIX w. wąski pas ziemi położony między fosą a północnym odcinkiem muru został obsadzony regularnie drzewami (platany). W miejscu tym w I poł. XVIII w. znajdował się niewielki, kwaterowy ogródek z bramą wjazdową i mostem, przerzuconym na wysokości tylnego wejścia do pałacu.
Na terenie znajdującym się po zachodniej stronie dworu (maleńki fragment dawnego sadu) wprowadzono na przełomie XIX i XX w. drzewa, w tym sporo iglastych, nadając tej części założenia bardziej naturalny i swobodny charakter. Prawdopodobnie także w tym okresie urządzono ponownie (obsadzając iglakami) niewielki gazon położony przed fasadą dworu.
Obecnie wielki barokowy ogród nie istnieje. Zachował się jedynie dawny ogród warzywny, na którego terenie współcześnie wzniesiono willę. Skrawek miejsca dworskiego sadu obecnie porośnięty jest wprowadzonymi na przełomie XIX i XX w. drzewami. Obszar niewielkiego ogródka położonego po północnej stronie fosy wykorzystywany jest pod uprawy warzywne.
Na niedużej przestrzeni wokół pałacu znajduje się dość urozmaicony drzewostan liściowo- iglasty wprowadzony w połowie XIX w., a następnie na przełomie XIX i XX w. Do drzew pomnikowych należą: wiąz szypułkowy, dąb szypułkowy i platan klonolistny. Wyróżniają się aklimatyzowane sosny czarne, sosny wejmutki, jedlica Douglasa odmiany zielonej oraz lipa szerokolistna i platan klonolistny. Krzewy występują w formie żywopłotów, które tworzy ligustr pospolity i kęp samosiewów bzu czarnego.

Strona |1|2|3|4|5|


 Wyświetleń: 5357    Wydrukuj stronę    Na górę